Uwaga… będzie melancholijnie – więc jakby co, to keep scrolling… 😊
Gdy byliśmy w Bieszczadach, minął trzeci rok od chwili pierwszej – niedzielnej praktyki, którą poprowadziłem w swoim ślicznym, świeżo otwartym Studio Jogi Flow.
Niby to tylko trzy lata a ja czuję ile się zmieniło i jak ja się zmieniłem. To co kiedyś uważałem za istotne, teraz niekonieczne już takie jest. Widzę inaczej; trzeźwiej, szerzej i zawsze z optymizmem. Sporo fajnego i znaczącego się zadziało. Domykając klamrą trzy minione lata, ze spokojem mogę sobie powiedzieć „Świetna robota Kamil – Tata byłby dumny!” (2017.09.07)…
OK… Dla wyrównania ciśnienia, nasza trzyletnia praca w liczbach:
– Aktualna liczba instruktorów/nauczycieli: 7 (łącznie było nas 14)
– Ilość poprowadzonych zajęć: 2145
– Ilość wszystkich uczestników: 20 015 (!!)
– Ilość zorganizowanych wydarzeń: 52
– Ilość odważnych mężczyzn uczestniczących w zajęciach: 195 (ten wskaźnik rośnie rok do roku!) 😆
Dla tych, którzy lubią powspominać lub nie byli z nami od początku, zerknijcie na stronę Studia do sekcji BLOG. Sami chyba przyznacie, że trochę się działo 🙂
W poczuciu spełnienia, z głową pełną pomysłów i marzeń (te już w fazie wizualizacji), dziękuję Wam wszystkim! Jestem w miejscu w którym powinienem być, robię to co kocham.
Ostrzegałem,
Kamil
Ps. Jeszcze raz serdecznie dziękuję za niespodziankę jaką mi zrobiliście na wyjeździe!
Pps. Te ładne postaci jogowe, za mną na ścianie recepcyjnej pasują idealnie.